Historie kociarzy część pierwsza, czyli poznajmy kociaki!
Witam w nowej serii, gdzie będziecie mogli poznać różne historie różnych ludzi i ich ukochanych kociaków! Mam nadzieję, że czytanie i poznawanie ich opowieści sprawi wam tyle samo radości, co mi! Zapraszam!
Dzisiejszym, pierwszym „gościem” będzie Ren i jej kociaki!
Przedstaw nam tę ślicznotkę!
Tutaj mamy Helenę, która przyszła do nas w zimę pod dom i chodziła jakiś tydzień lub dwa, więc postanowiliśmy ją dokarmiać i tak wyszło, że ją przygarnęliśmy. Jest już z nami około 4 lata i przyszła do nas gdy miała tez około 4, więc trochę lat już ma. Obstawiamy, że może być to kotka, której ktoś się pozbył, bo miała trochę masy i była wysterylizowana, i szybko się zadomowiła.
Ma swoje humorki i jest kotem zdecydowanie dominującym, to ona jest szefowa w domu, ale za to jest bardzo spokojna i przyjacielska lubi być w towarzystwie, i w centrum uwagi.
A tutaj kto?
Tutaj jest Lucyna, która znalazłam gdy miała kilka tygodni na poboczu dość ruchliwej drogi. Była malutka cała w błocie i miała okropnie dużo pcheł, przez które ewidentnie bardzo cierpiała, bo wychodziły jej praktycznie do oczu. Żadne krople szampony i inne antypchelne preparaty nie dawały rady, więc z mama wzięłyśmy się za nie i wszystkie wyciągnęliśmy same siedząc godzinami i łapiąc te małe potwory. Kotka jest już z nami 2 lata nie możemy jej zrobić sterylizacji, bo ma niedokrwistość żadne lekarstwa jej na to nie pomagają, więc weterynarze mówią, że może się wykrwawić przy operacji z tego powodu nie wywodzi na dwór w przeciwieństwie do Heleny. Ma jakieś dwa lata, więc jest to mały urwis, który się wszystkiego boi.
Chciałabyś jeszcze coś dodać?
Obie kotki uwielbiają jak głaszcze się je po brzuchu. Lucyna raczej jest bardzo ciekawska i towarzyska, ale lubi tez posiedzieć sama i jak nikt jej nie przeszkadza.
Dziękuję, że podzieliłaś się z nami tymi uroczymi historiami!